Aktualnie jestem na trzecim roku informatyki i ekonometrii na Uniwersytecie Szczecińskim i za niespełna pół roku mam zamiar otrzymać tytuł licencjata, po którego zdobyciu pragnę kontynuować naukę na studiach II stopnia. Jeszcze nie wiem czy będę kontynuował naukę na tej samej uczelni, czy może postaram się dostać na politechnikę – póki co jest to zbyt odległe w czasie, by teraz o tym myśleć.
Jeszcze odleglejszym zagadnieniem jest to, co chcę robić w życiu i czym zająć po ukończeniu studiów. Najchętniej w ogóle nie myślałbym o tym, że studia i życie studenckie kiedyś się skończą, jednak rodzice regularnie przypominają mi, że za 2 i pół roku przestanę być studentem i zacznę prawdziwe dorosłe życie człowieka poszukującego pracy. Za każdym razem gdy widzę moich rodziców, przy niedzielnym obiedzie, na weselu u rodziny lub weekendowym grzybobraniu, oni zawsze poruszają temat mojej przyszłości po studiach. Za każdym razem pytają czy zdecydowałem już kim chcę zostać po informatyce, na co ja odpowiadam za każdym razem, że będę zapewne informatykiem, informatyk Szczecin. Nie wiem jeszcze czy zostanę programistą, administratorem sieci czy kimś zupełnie innym, dlatego wolę użyć ogólnego pojęcia „informatyk”. Rodzice wiedzą, że sam informatyk to nie wszystko, dlatego tak bardzo napierają na jakieś deklaracje. Zupełnie nie rozumiem co oni z tego będą mieli, gdy w końcu powiem im kim naprawdę chcę być w przyszłości. Przecież moje plany mogą się jeszcze zmienić – w końcu moje studia nie kończą się za miesiąc, a za ponad dwa lata!