O ile zawsze w piątki nie chce mi się pracować, bo myślę o zbliżającym się weekendzie, o tyle dzisiaj jest zupełnie inaczej. Wstałem wypoczęty i pełny energii. Gdy przyszedłem do pracy wręcz łaknąłem jakiegoś ciekawego zadania, żeby móc spożytkować gdzieś moją energię. Na szczęście z pomocą szybko przyszedł mi pracownik działu handlowego, który miał problem ze swoim komputerem. Wiatrak w jednostce centralnej zaczął bardzo głośno buczeć – musiałem rozłożyć sprzęt i sprawdzić co się wydarzyło. Szybko uporałem się z tym zadaniem i zanim się obejrzałem znów nie wiedziałem co robić, a energia mnie rozpierała. O ile zawsze rano potrzebuję kawy do obudzenia się, o tyle dziś kawy w ogóle nie ruszyłem. Gdybym jeszcze doładował się kofeiną to chyba zacząłbym chodzić po sufitach.
Od chwili przyjścia do pracy zrobiłem już dziś wiele różnych rzeczy, również takich, które nie były zaplanowane. Pracuję dzisiaj z 200-procentową efektywnością i nawet nie czuję się zmęczony. Cały czas mam w sobie mnóstwo siły i chęci do pracy. Gdybym nie pamiętał dokładnie wczorajszego wieczoru i dzisiejszego poranka mógłbym pomyśleć, że ktoś dosypał mi jakiegoś narkotyku do jedzenia. Nic takiego nie mogło mieć miejsca, bo jak zwykle jedzenie przyrządzałem sobie sam. Dzisiaj mam po prostu dzień pracusia, informatyk Suwałki. Trzeba taki dzień wykorzystać!