Do naszego katowickiego biura informatycznego dołączyła niedawno Kasia – młoda absolwentka informatyki na Politechnice Śląskiej. Gdy dowiedzieliśmy się, że miejsce naszego kolegi Janka ma zająć kobieta, byliśmy po części przerażeni koniecznością współpracy z dziewczyną, po części zainteresowani tym, jakim informatykiem będzie nowa współpracownica. Skoro prezes firmy zdecydował się na zatrudnienie kobiety, musiał mieć do tego poważne podstawy i być przekonanym, że robi dobrze. Do tej pory w naszej firmie zatrudnione były zaledwie cztery kobiety, z których żadna nie miała bladego pojęcia o informatyce. Może jedynie asystentka prezesa, Jagoda, wiedziała co nieco o komputerowych sprawach, ale jej wiedza kończyła się na umiejętności przywracania systemu do poprzedniego punktu w czasie.

 

W dniu, w którym w biurze miała zjawić się Kasia, każdy z informatyków z oczekiwaniem wpatrywał się w drzwi naszego pokoju, nie mogąc doczekać się kogo w nich zobaczy. Mieliśmy nadzieję, że nowa koleżanka będzie zaprzeczeniem tego, co wiadomo o kobietach po studiach technicznych, informatyk Katowice. Niestety, gdy po jakimś czasie w drzwiach pojawiła się Kasia, okazało się, że raczej nie jest długonogą blondynką ze świetną figurą, przepiękną twarzą i rozrywkowym usposobieniem. Kasia jest niską, dość przysadzistą kobietą z rudymi włosami ściętymi na jeża i kolczykiem w nosie. Swoim zachowaniem przypomina bardziej dorastającego chłopaka, a nie kobietę po studiach. Dobrze, że przynajmniej jest zdolnym informatykiem. Skoro nie możemy na nią popatrzeć, to chociaż wykorzystamy jej informatyczne umiejętności.