Zazwyczaj mam dość duże problemy z nawiązywaniem nowych znajomości i poznawaniem obcych ludzi, dlatego cieszę się, że w swojej pracy informatyka większą część czasu spędzam przyklejony do komputera i jedynie od czasu do czasu muszę się przejść do innych biur i załatwić to, czy tamto. Nie oszukujmy się, informatyk to nie programista, dlatego nie będzie siedział bite osiem godzin na fotelu i wpatrywał się w monitor. Będąc informatykiem muszę czasem wstać od biurka i pomóc swojemu współpracownikowi w jego problemach ze sprzętem, Internetem czy komputerem. Staram się, żeby nasza konwersacja była wtedy luźna i bardzo lekka, jednak nie często daję sobie z tym radę.
Sytuacja, w której jestem wzywany do pomocy na pewno nie jest komfortowa czy mało stresująca. Często zdarza się, że pracownik wcisnął coś nieodpowiedniego na klawiaturze, po czym cały uprzednio tworzony plik został niezapisany, a on zamiast rozmawiać ze mną o pogodzie wyrywa sobie włosy z głowy i myśli o tym, że będzie musiał zostać po godzinach, by nadrobić wszystkie zaległości. Ciężko współpracuje mi się z innymi osobami, bo zawsze byłem bardzo słaby w kontaktach międzyludzkich. Osobiście uważam, że jeśli ktoś nie czuje się zbyt dobrze w towarzystwie innych osób, nie powinien zmuszać się do przebywania w ich pobliżu, a jedyną najlepszą opcją jest pozostawanie w cieniu i poświęcanie się temu, co najbardziej lubi robić. W moim przypadku sposobem na samotność jest komputer i Internet, informatyk Wałbrzych. W Internecie mogę być kim tylko zapragnę, bez konieczności ujawniania swojego prawdziwego „ja”.