Jutro o 15.00 ma się odbyć ostatni etap rozmów kwalifikacyjnych na stanowisko informatyka w tarnowskim przedsiębiorstwie komunikacyjnym, na który dostałem się z dwoma innymi osobami. Oczywiście nie mam zamiaru zrezygnować tuż przed zakończeniem całej rekrutacji, ale bardzo boję się tego, co przyniosą kolejne dni. Bardzo zaangażowałem się w tą rekrutację i oczami wyobraźni już widzę siebie jako informatyka zasiadającego w swoim własnym biurze. Gdyby nagle okazało się, że w potyczce z dwoma innymi osobami będę jedną z przegranych, bardzo wiele czasu zajęłoby mi dojście do siebie i podjęcie kolejnej walki o pracę, informatyk Tarnów. Zbyt dużo energii, czasu i poświęcenia włożyłem w ten proces rekrutacyjny, by teraz miało się to zakończyć niepowodzeniem. Muszę otrzymać propozycję pracy – muszę i nie ma innej opcji!
Do jutrzejszej rozmowy przygotowuję się zarówno pod względem merytorycznym, jak i psychicznym. Nieustannie powtarzam wszystko, co wiem o informatyce, chociaż mam świadomość, że powtórzenie wiadomości z pięciu lat studiów jest zupełnie nierealne. Jednocześnie stosuję techniki odprężające i relaksacyjnie, wieczorami ćwiczę jogę i staram się uspokoić przed rekrutacją. Powtarzam sobie, że jeśli zachowam spokój, to na pewno uda mi się wygryźć moich kontrkandydatów i pokazać od najlepszej strony. Niezależnie od tego, jak pójdzie mi jutrzejsze spotkanie, jutrzejszy wieczór spędzę w knajpie z moimi przyjaciółmi, jedząc, pijąc, śmiejąc się i próbując nie myśleć o wynikach.