W dzisiejszym świecie pędu za informatyką i programistyką nie powinno nikogo dziwić, że połowa naszych znajomych w jakimś stopniu związana jest z komputerami i ich obsługą. Mimo, że ja sama nie jestem wielkim specem w dziedzinie informatyki (umiem obejść się z moim laptopem tak, jak każdy zwykły użytkownik) to mam wielu różnych znajomych, którzy z informatyką mają wiele wspólnego i nie wyobrażają sobie bez niej swojego życia. Bez zbytniego wysilania swojego mózgu jestem w stanie z marszu podać imiona co najmniej pięciu znajomych zatrudnionych jako programiści lub informatycy, informatyk Toruń, lub dopiero kształcących się w dziedzinie informatyki.
Jednym z nich jest Michał, chłopak mojej dobrej koleżanki Kamili, który po ukończeniu informatyki na Politechnice Poznańskiej znalazł pracę w Toruniu i został informatykiem w jakiejś dużej firmie, związanej bodajże z transportem. Nie wiem dokładnie na czym polegają obowiązki Michała, jednak z tego co opowiada Kamila, jest on bardzo zadowolony ze swojego zatrudnienia i cieszy się, że tuż po uzyskaniu tytułu magistra inżyniera udało się mu znaleźć pracodawcę, który nie dość, że nie miał nic przeciwko jego marnemu doświadczeniu zawodowemu, to jeszcze zagwarantował mu całkiem niezłe warunki pracy. Michał pracuje przez pięć dni w tygodniu od ósmej do szesnastej, a każdy weekend ma wolny. Czy nie jest to najlepsza praca z możliwych?